W poszukiwaniu Muminków ? i nie tylko

Wiosną pojawiła się długo oczekiwana oferta pierwszej wyprawy Vostoka za koło podbiegunowe. A później? Radość, niedowierzanie (Tak daleko!!) i kolejna analiza trasy z mapą w ręku ? bo jak sobie wyobrazić pokonanie tylu tysięcy kilometrów autobusem, choćby najbardziej komfortowym i najwygodniejszym? A jednak można – przejechać, zobaczyć, zachwycić się i wrócić bogatszym o kolejne niezapomniane wrażenia.

Najpierw była Rosja wielowymiarowa, niezwykła i ogromna. Poznając Rosję, poznajemy różne jej oblicza, a jest ich wiele. Nie każde z nich wywołuje nasz entuzjazm. Wątpię też, aby dało się ją kiedyś poznać do końca. Jak mawiają sami Rosjanie: ?Rosji nie da się ogarnąć rozumem. W Rosję trzeba wierzyć?. My, uczestnicy wyprawy, najpierw ?uwierzyliśmy????????????????????????????? w bogactwo i przepych zabytków Petersburga. Zachwycał niekończący się Newski Prospekt, Ermitaż i jego zbiory malarskich arcydzieł. Jednak to dopiero Carskie Sioło zaparło dech w piersiach i jedyne słowo, które cisnęło się na usta na widok takiego piękna było niestety? niecenzuralne.

Nocny przejazd przez Karelię w kierunku Murmańska nie pozwolił nikomu na sen, toteż i nikt nie spał. Bo jak można przespać TAKIE widoki! Tundra, jeziora, blask słońca odbijający się w tafli wody i ?teatr chmur? o najbardziej niespotykanych barwach i kształtach. Słońce zachodziło długo, aż zachód połączył się ze wschodem prawdziwym festiwalem kolorów na niebie.Każdy z nas inaczej zapamięta Karelię: jedni brzęk komarów, których w lipcu jest tu najwięcej, inni jagody zbierane w karelskim lesie. Dla mnie to przestrzeń niemal mistyczna ? bezmiar ziemi i wody zmieszanej z zielenią dzikiej, bo niedostępnej przyrody.

W Murmańsku powitał nas ponad 40- metrowy pomnik Aloszy widoczny , niczym nowojorska Statua Wolności, chyba z każdego miejsca. Radziecki żołnierz stojący na straży p??łnocnych granic rosyjskiego mocarstwa to jedna z nielicznych atrakcji tego dość szarego i nijakiego miasta, do którego jednak warto było dotrzeć. Tu noc była już tylko nazwą i nie miała nic wspólnego z ciemnością. Czy można spać w tak niezwykłych okolicznościach? Nie można! Zintegrowana podczas podróży grupa toczyła więc długie i ???mocne” Polaków rozmowy.

Przejazd przez tundrę w okolicach Zapolarnego i Nikla to smutny widok, to pejzaż z końca świata ? smutny i przygnębiający, tak jak miasteczka, które otacza. Pojawienie się naszego pięknego autobusu wywołało w Zapolarnym niemałą konsternację. Jest bardzo prawdopodobne, że od tego momentu wszystko, cokolwiek się tam zdarzy, będzie określane jako ?przed? i ?po? VOSTOK TRAVEL POLAND. Największe jednak zdumienie wywołaliśmy, zatrzymując się w jedynej ?kawiarni? i zamawiając??? czerwony barszczyk .Obsługująca nas miła panienka miała oczy wielkości pięciorublówek jeszcze pewnie długo po naszym wyjeździe!

Ruszyliśmy w poszukiwaniu krańca świata. Niewiele jest atrakcji, które cieszyłyby się taką sławą, jak położony na 71°10?21? p??łnocnej szerokości geograficznejPrzylądek Północy. Przywitał nas lodowatym wiatrem, który wiał z niezwykłą siłą. Wglądaliśmy komicznie w trzepoczących ubraniach,

miotani wiatrem po polach i bezdrożach?. Sam Nordkapp jest urzekający ? stromy klif, wystający z morza na wysokość około 308 metrów, a dalej bezkres oceanu, nad którym unosiła się tego dnia gęsta mgła. Nic dziwnego, że to miejsce ma taką magiczną moc przyciągania. No i jeszcze obowiązkowe zdjęcie przy słynnym globusie!

Dalsza droga wiodła nas przez malownicze i dostojnie wyglądające fiordy, bo to przecie?? one kojarzą się z Norwegią najbardziej. Tu są podobno najpiękniejsze. A że Norwegowie uchodzą za mistrzów w sztuce budowania dróg i tuneli w miejscach wydawałoby na pozór niemożliwych , mogliśmy zachwycać się bez końca majestatycznym pięknem fiordów z malutkimi, kolorowymi domkami u podnóża g??????????????r.

Finlandia to Laponia. Ascetyczna i poetycka. To przestrzenie i kolory, których nie da się opisać. Tu nawet słońce wschodzi i zachodzi inaczej. Dla mnie na zawsze b??dzie połączeniem fioletowego morza kwiatów, zieleni drzew i jezior, których pięknu nie może nic dorównać. Godzinami nie widać było żywej duszy. Za to wszędzie można spotkać Muminki ? Włóczykija, Małą Mi, Pannę Migotkę albo Paszczaka. Pojawiają się w każdym miejscu: w sklepie, barze , na ulicy. Są na kubkach, torbach, napojach, butach i samochodach. Uśmiechają się do nas i przypominają czasy, kiedy jeszcze wszystko mogło się zdarzyć ? .

Jeśli ktoś pochopnie przestał wierzyć w świętego Mikołaja, na własne oczy mógł przekonać się o jego istnieniu – w Napapiiri. Znajduje się tu jedyny w swoim rodzaju oficjalny urząd pocztowy, do którego docierają kartki z całego świata. (Każde państwo ma swoją półeczkę z listami.) Spacerując pomiędzy sklepami a pocztą, wszyscy mogliśmy poczuć magię świat – nie szkodzi, że w lipcu. Warto było tu się zatrzymać, chociażby po to, aby poczuć się znów na chwilę dzieckiem.

Nie mogło też zabraknąć reniferów. Przechadzały się leniwie i dumnie z jednej strony drogi na drugą, jakby specjalnie dając nam możliwość uwiecznienia ich na zdj??ciu. Za każdym razem ich gromady wywoływały naszą radość i głośny zachwyt.

A potem Helsinki i Tallin, dwa miasta oddzielone od siebie Zatoką Fińska. Helsinki przywitały nas nieprawdopodobnym upałem, ale to nie przeszkadzało przespacerować się piękną aleją Esplanadi, posiedzieć na szerokich schodach prowadzących do katedry luterańskiej i zrobić zakupy w słynnym Stokmannie. Podróż promem trwała kr??tka i spędziliśmy ją albo w oczekiwaniu na otwarcie sklepu bezcłowego, albo w samym sklepie! No i Tallin ? jedno z najpiękniejszych miast na świecie. Miejsce, w którym zatrzymał się czas! Bajecznie kolorowy, tonący w kwiatach, dźwiękach muzyki, we wspaniałych zapachach potraw i piwa wydobywających się z licznych barów i kawiarenek cisnących się obok siebie w gwarnych, wąziutkich ulicach. Niestety, wszyscy czuliśmy, że wracamy.

Powroty są zazwyczaj smutne ? skończyło się ?coś?, na co czekało się tak długo; ?coś?, co w wyobraźni zaczęło już żyć własnym życiem. Czasem konfrontacja rzeczywistości z wyobrażaniem jest bolesnym rozczarowaniem. Pięknie jest, jeśli rzeczywistość przerasta wyobrażenia? Tak się zdarzyło podczas TEJ wyprawy. Było pięknie, emocjonalnie, wrażeniowo, różnorodnie, ciekawie, dziwnie, czasem zaskakując. Było warto!!!

AR